Toksyczny Ojciec


02 kwietnia 2020, 11:37

 

TOKSYCZNY OJCIEC...

 

Cudownym rozwiązaniem byłoby w jakimś momencie dojść do konkluzji, która pozwoli Ci zdać sobie sprawę iż lepiej będzie aby taki człowiek został w Twoim sercu ale nie w twoim życiu.Zaakceptuj prawdę, nie marnuj czasu ,należy Ci się szacunek! Uwierz , masz prawo do wyrażania swoich opinii uczuć i potrzeb. Znasz własne granice moralne, od dziś postaw Sobie oraz Innym wyraźny znak STOP! Na własnej granicy.

 

Każdy z Nas, intuicyjnie wyczuwa w którym momencie " granica" została przekroczona.

 

Reaguj !Egzekwuj prawo! Nie pozwalaj na łamanie zasad które Sam wyznajesz, wówczas uchronisz się od toksycznych "wampirów energetycznych" które skutecznie szukają okazji aby Cię poniżyć.

 

Przykład : Małgosia lat 45

 

Wychowała się w domu rodzinnym w gdzie zabrakło szacunku, ciepła i miłości pomiędzy dwojgiem ludzi . Byli to rodzice Małgosi.

 

Nie trudno jest sobie wyobrazić jak wyglądało dzieciństwo dziewczyny jak i moment w kórym dziewczyna dorasta , później zamieniała się w nastolatkę, kolejno dojrzałą kobietę. Traumatyczne przeżycia z dzieciństwa odbiły się piętnem w jej psychice, kolejno w jej życiu.

 

Dziś jest dojrzałą kobietą a jednak nadal zmaga się z pozostałościami tychże" podwalin" z dzieciństwa.

 

Małgosia w wieku 45-u lat dowiedziała się, iż jej ojciec ma wątpliwości czy jest Ona jego własną córką Tak tłumaczył swoje postępowanie w związku z „niesprawiedliwym” traktowaniem Małgosi między innymi na tle jej rodzeństwa. Znajomi, przyjaciele dziewczyny często zadawali jej pytanie: ” dlaczego tak jest, zastanawiali się, o co tu chodzi? Mówili : widać to gołym okiem, jest duża dysproporcja …” Małgosia tłumaczyła się( choć sama miała wątpliwości …) myślała że skoro jest najmłodsza, musi spokojnie poczekać na swoją kolej. Wydawało jej się to najsensowniejszym argumentem. Siostra Małgosi jako pierwsza zadała jej kiedyś pytanie ?”Czy ty kiedykolwiek zastanawiałaś się nad tym jak my się kiedyś podzielimy majątkiem? Dziewczyna odpowiedziała: ”dlaczego mam się teraz nad tym zastanawiać? skoro ostatecznie i tak, tata o tym zadecyduje, my nie mamy na to żadnego wpływu…zawsze powtarzał, że wszystko będzie dzielił na dwie połowy ,więc wszystko jasne…ty i ja pół na pół” Nie zgadzałam się z tym do końca, ponieważ czułam się do tej pory poważnie ominięta w wielu kwestiach dotyczących finansów w rodzinie . Jednak ciągle miałam nadzieję ze Ojciec jeszcze zdąży wszystko przemyśleć ,naprawi swój błąd, ma jeszcze trochę czasu dopiero jest po 70-tce ,w świetnej kondycji fizycznej oraz zdrowotnej. Zupełnie byłam nie przygotowana na taki dialog w tym dniu, choćby dlatego iż kolejnego dnia miała mieć operację to nie był dzień odpowiedni na analizę pytania oraz sensowną odpowiedź .Małgosia trafiła na jeden z gorszych dni swojej siostry, która była dla niej nie miła, wręcz arogancka. Rozmowa miedzy siostrami szła wyraźnie w złym kierunku… w końcu padło to konkretne przesłanie :”Wiesz ja „pomagam” rodzicom od lat, jestem już tym zmęczona, chcę zająć się własnym biznesem ,wziąć pożyczkę dokończyć swój pensjonat. Mam wiele pomysłów ale potrzebuję na to sporo czasu i pieniędzy ,nie chcę już pracować u rodziców, chcę iść na swoje .Po za tym dom rodzinny jest wart 13mln złotych( hotel ,pensjonat) a na dzień dobry trzeba dołożyć do niego kilkaset tysięcy złotych, powoli on tonie jak „Tytanic” Ojciec ma swoje pomysły z którymi ja się nie zgadzam, nie mam siły z nim się kłócić, niech robi co chce, ja to widzę zupełnie inaczej…więc mam pomysł żebyś ty zajęła się teraz biznesem rodziców, trzeba się nim zająć na poważnie, poświecić temu czas…”Zaskoczona Małgosia pomysłem siostry i sformułowaniem wypowiedzi zwłaszcza iż użyła ona słowo „pomagam” zakłamała je. ONA TAM NORMALNIE LEGALNIE PRACUJE, MA PŁACONĄ PENSJĘ I ZUS? Małgosia odpowiedziała: ” Absolutnie nie ma takiej możliwości, już raz w życiu się sparzyłam na interesach z ojcem”

 

Prowadzili razem firmę Małgosia była w niej współwłaścicielem na papierze, prawda niestety była inna realnie była fikcją tzw. pionkiem ( lata 90-te)zostawił ją z firmą ,długami i wyjechał ,dobrze że wrócił sprzedał połowę swego majątku który dostał po swoich rodzicach, spłacił długi - resztę pieniędzy zainwestował w swój pensjonat, trochę poszalał, pobawił się, pomógł finansowo siostrze Małgosi a na nią SAMĄ mu zabrakło funduszu… Po tym czasie Sam zapożyczał się u niej oraz jej męża kilkakrotnie .Starał się oddawać ale zawsze to robił w taki sposób żeby wyglądało przed ludźmi, rodziną że jej daje pieniądze, a nie oddaje…

 

Nie ! kolejny raz tego nie zrobię mam swój biznes swoją firmę, rodzinę ,nie ma takiej możliwości naprawdę nie muszę, zwłaszcza iż rodzice nie są jeszcze tacy starzy. Uważam że skoro jeszcze to prowadzą, to mają na to siłę …” Siostra Małgosi nie takiej oczekiwała odpowiedzi…natomiast swoją kwestię miała przemyślaną, powiedziała: ”W takim razie, ja mogę się tym domem zająć, ale pamiętaj: TAK ŁATWO CI NIE USTĄPIĘ…”

 

Szantaż…Małgosia już zrozumiała o co chodzi…Wróćmy do DNA on nie miał odwagi powiedzieć jej tego prosto w oczy. Co można tłumaczyć(zrozumieć) zwłaszcza że musiało być to dla Niego trudne wyznanie(podejrzenie). Małgosia miała żal do ojca iż o" sprawie" wiedziało sporo osób (jak się później okazało)tylko nie" ONA" która padła "ofiarą" toksycznej relacji: OJCIEC/CÓRKA

 

Kobieta NIE CZEKAJĄC NA ROZWÓJ SYTUACJI zrobiła DNA okazało się iż nie ma żadnych wątpliwości 99,9% JEST JEGO CÓRKĄ ,tym samym uratowała honor swojej matki jak i zaspokoiła lęk oraz swoje zażenowanie .Napisała do Niego list w którym zawarła" istotę czyli wynik DNA" oraz wiele innych smutnych a zarazem głębszych wniosków do których " dorosła" aby móc mu je w końcu po latach wyjawić, teraz nadarzyła się przecież okazja. Chciała uświadomić Mu jak bardzo ją zranił na przestrzeni minionych lat w nadziei iż w końcu On zrozumie jak bardzo" szerokie spektrum represji OFIARY” czyli Małgosi, wiąże się z taką postawą jaką on reprezentuje. Dziewczyna od dzieciństwa miała toksyczne relacje z ojcem, nie zgadzała się między innymi na złe traktowanie matki, często wchodziła w konflikt z Nim w Jej obronie. Gdy stała się nastolatką ojciec był dla niej tyranem !

 

Skupiony zawsze na sobie, często potrzebował aby wyciągać go z różnych opresji z reg.grał rolę ofiary. Bywał podły, znęcał się psychicznie aczkolwiek w" pokerowej twarzy" zasłaniał się za maską wspaniałego kochającego ojca. Kontrolował jej życie poprzez emocjonalną manipulację, tym sposobem przez długie lata udawało mu się wpływać na wiele decyzji Małgosi. Często kłamał przeinaczając własną "prawdę" na swoje potrzeby . Z reg. stał w pobliżu jej osoby gdy miała jakiś problem lub kryzys, czuła że nie jest to szczere, czerpał z jej niepowodzeń radość tym samym podnosząc własne Ego.

 

Wiele razy poniżał dziewczynę podczas dyskusji na jej temat osądzając ją w różnych towarzystwach. Wszystkie pomówienia z czasem wracały do Małgosi jak bumerang ,jednak do tej pory stosowała Ona mechanizm obrony osobowości przez Represję tzn .polegający on na wypieraniu ze świadomości myśli, uczuć lub pragnień, powodując strach lub poczucie winy...w konsekwencji takiej postawy kobieta zmagała się z objawami depresji i zaburzeń własnych wartości.

 

Jak mówi Wikipedia: Wyparcie lub represja(od .łac. reprimere, odpierać ,odpychać ,tłumić) to jeden z mechanizmów obronnych osobowości znanych w psychologii.

 

Wniosek: Represja stosowana przez kobietę pozwoliła jej "przeżyć "te wszystkie lata. Nigdy nie doszło między Nią a ojcem do rękoczynów, aczkolwiek stała się Ona jego" ofiarą" i "niewolnikiem "własnego umysłu.

 

Strach zdominował kobietę zamknął ją w lochach własnego "Lęku" czekała iż w końcu nadejdzie chwila gdy będzie miała odwagę powiedzieć co o tym wszystkim myśli…

 

Po 45 latach postawiła wszystko na jedną kartę, odcięła się od Ojca oraz w konsekwencji i najbliższej rodziny .Ojciec pozostał tylko w jej sercu ,dziewczyna nie utrzymuje z Nim już żadnych kontaktów. Postanowiła zrzec się możliwości dziedziczenia po nim majątku przekazała mu przez prawnika tę wiadomość aczkolwiek On nie wyraził na to zgody jako przyszły spadkodawca. Postanowił ją wydziedziczyć SAM, tym samym karząc JĄ za nieposłuszeństwo oraz wyrażenie własnej subiektywnej opinii na temat "całokształtu" ww. liście...przecież ostatecznie to on musiał postawić kropkę nad i…Siostra Małgosi nie zajęła stanowiska w sprawie ,kobiety nie mają ze sobą żadnego kontaktu. Matka Małgosi wyjechała z kraju.

 

Dziewczyna przebolała już utratę swojej dawnej rodziny, zrozumiała że teraz rodzina dla niej to ta najbliższa- dzieci i jej mąż.

 

Pieniądze, majątek rzecz nabyta ,leżą na ziemi, należy tylko umieć po nie sięgnąć.

 

KIBICUJĘ Małgosi oraz wszystkim kobietom które do tej pory nie potrafiły wyegzekwować granicy.

 

STOP! Głowa do góry. Nie jesteś sam/sama ,dasz radę wierzę w Ciebie.Powodzenia…

 


 

Beata Gąsienica Bednarz

 


 


 


 


 


 


 


 

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz